De(mo)tektyw na tropie gier
- jarekleniwymokiem
- 7 wrz 2021
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 11 wrz 2021

Kiedy przyjrzymy się grom, powstałym na podstawie polskiej literatury fantasy, okazuje się, że wybór mamy w zasadzie niewielki. Oczywiście od razu w naszej głowie pojawia się Wiedźmin, gra uwielbiana przez wielu, bo i jest w niej czym się zachwycać. Do autora Wiedźmina — Andrzeja Sapkowskiego, dołączy wkrótce Jacek Piekara, a stworzony przez niego Cykl inkwizytorski trafi do świata wirtualnej rozrywki. Mówi się też coraz konkretniej o grze fabularnej, inspirowanej twórczością Stanisława Lema. Wśród tego „natłoku” umknął mi tytuł, który potencjalnie może zaistnieć w bardzo pozytywny sposób.

Gamedec, bo o tej grze będzie mowa, to produkcja, dla której podstawą są książki z serii o tej samej nazwie (Gamedec. Granica rzeczywistości; Gamedec. Sprzedawcy lokomotyw i inne), autorstwa Marcina Przybyłka. Kreują one świat przyszłości, zachowany w klimatach cyberpunkowych. Ten pod koniec XXII wieku nie jest miejscem przyjaznym dla wszelkich istot żywych. Ludzie zamknęli się w odgrodzonych miastach, pozornie bezpiecznych, bo odciętych od niebezpiecznego, niesprzyjającego ekosystemu. Natomiast zwierzęta, te zmutowały i zaczęły stanowić zagrożenie dla ludzi oraz samych siebie. Podobnie jak w filmie Player One (Ready Player One, 2018, reż. Steven Spielberg) kuszącą alternatywą jest ucieczka w świat, a jakże, rozrywki wirtualnej. Rozbudowany sztuczny świat szybko zaczyna przypominać ten rzeczywisty, przynajmniej pod względem kłopotów, jakie zaczęły się namnażać. Ich rozwiązywaniem zajmuje się Gamedec — detektyw w świecie wirtualnym. To z jego perspektywy poznajemy historię w książkach i w niego wcielić się będziemy mogli w nadchodzącej produkcji Anshar Studios, zaplanowanej na 16 września tego roku.
Książek nie miałem okazji przeczytać, być może zmieni się to po premierze gry. Z tego miejsca chciałbym tylko zaznaczyć, że jest to opinia na temat samej gry w jej wersji demonstracyjnej, udostępnionej na platformie Steam przy okazji wydarzenia Camp PAX Seattle 2021.
Przy tytule spędziłem nieco ponad pół godziny i rozegrałem krótki, okrojony fragment fabularny. Możliwość stworzenia własnej postaci została zachowana dla pełnej wersji gry, dlatego też wcieliłem się we wcześniej wykreowaną bohaterkę. Jej celem był bar Yeti’s Coming i spotkanie z niejakim Ezrą Onai. Ku mojemu zaskoczeniu chwilę po przybyciu na wyznaczone miejsce ujrzałem komunikat o niepowodzeniu zadania, chłopak leżał martwy na ziemi. To mogło być morderstwo, ale zebrani wokół ciała śledczy upierają się przy swojej wersji wydarzeń — nieszczęśliwy wypadek. Od nas zależeć będzie odkrycie prawdy, co w sumie nie jest trudne, zważywszy na liniowe przeprowadzenie gracza przez tę krótką przygodę. Nie mamy wielu opcji, jaką drogą podążyć, również w dialogach z postaciami niezależnymi. Wśród opcji rozmowy większa część jest „niedostępna w demo”, tak więc nie miałem możliwości pociągnięcia świadków wydarzenia za język. Po uzyskaniu wszystkich informacji postanowiłem przejrzeć nagranie z monitoringu, co zasugerowała sama gra. Mechanika przejmowania kontroli nad kamerami to coś, co wymagać będzie większej uwagi, ponieważ na chwilę obecną jest to system uproszczony i zbyt często wybaczający błędy. Opiera się w głównej mierze na wyborze kolejnych linii dialogowych, z których układa się odpowiednią kombinację. W razie wyboru złego ciągu zdań nic nie stało na przeszkodzie przed ponowną próbą, tak bez końca i do skutku. Historia ta urywa się nagle, nasza bohaterka zostaje postrzelona, jednak przed znalezieniem napastnika powstrzymuje ją plansza z podziękowaniami za wypróbowanie wersję demonstracyjną i zachętą do kupienia gry po premierze.

Demo oferuje jedynie przedsmak pełnego produktu. Można dyskutować nad sensem wypuszczania tak krótkiego kawałka rozgrywki, w dodatku ogołoconego ze wszystkich co ciekawszych elementów. Brak rozwoju postaci gracza, brak znaczących wyborów czy konsekwencji płynących ze sposobów interakcji z otoczeniem, growa encyklopedia, czyli Codex, pusta i zasypująca coraz to nowymi komunikatami o niedostępności w demo. Mam jednak nadzieję, że pełna wersja gry zaserwuje solidną erpegową rozrywkę i gęsty klimat cyberpunkowego miasta, tym bardziej, jeżeli jest nim Warsaw City — stolica przyszłości. Zdecydowanie chcę w Gamedec zagrać.
Jarek Kowalewski
Gamedec
prod. Anshar Studios
na podstawie serii Gamedec
autorstwa Marcina Przybyłka
premiera: 16.09.2021
Comments