top of page

PM wrzesień #2 FILM




Po grach przyszła kolej na wrześniowe filmy. Co w tym miesiącu obejrzymy w kinach? Oczywiście o ile nie zostaną ponownie zamknięte. Zapraszam do lektury drugiej odsłony Polecajek Miesiąca, w której odświeżymy jeden film z początku miesiąca oraz przyjrzymy się dwóm produkcjom polskim, jedna z nich już niedługo walczyć będzie o nominację do Oscara.


Czas przyjrzeć się kinowym repertuarom!

 

Shang-Chi i Legenda Dziesięciu Pierścieni

 

O tym filmie zdążyłem już napisać recenzję, która dała początek portalowi Leniwym okiem. Ukryty smok i dziesięć pierścieni to artykuł, po który powinniście sięgnąć jeżeli jesteście ciekawi mojej opinii na temat produkcji otwierającej czwartą fazę kinowego uniwersum Marvela. W tym miejscu dorzucam trailer, dzięki któremu poczujecie przedsmak tej przedniej produkcji.



Kiedy Thanos wypowiedział wojnę największym obrońcom Ziemi, ostatnia bitwa, wygrana ogromnym kosztem, pozostawiła świat bez Avengersów. Nowi bohaterowie są potrzebni, aby mierzyć się z zagrożeniami, które dopiero nadejdą. Niektórzy jednak będą musieli zacząć od rozwiązania starych problemów, szczególnie tych rodzinnych.

Shang-Chi (w tej roli świetny Simu Liu) uciekał przed swoim ojcem przez lata. Kiedy ten go odnajduje, młody chłopak stanie przed wyborem - odbudowa rodziny czy przeciwstawienie się ojcu, przywódcy największej organizacji terrorystycznej Dziesięć Pierścieni.


Oficjalna premiera odbyła się 3 września, polecam wybrać się do kina, nadrobić ten udany film

 

Najmro. Kocha, kradnie, szanuje

 

Film Mateusza Rakowicza miał szansę powalczyć w imieniu polskiej kinematografii o nominację do Oscarów 2022. Był jednym z czterech kandydatów, ogłoszonych na początku miesiąca przez Polski Instytut Sztuki Filmowej. Ostatecznie komisja instytutu wybrała obraz Jana Matuszyńskiego, Żeby nie było śladów. Czy słusznie? Przekonamy się już niedługo, oba filmy będą miały swoją premierę we wrześniu.



Zdzisława Najmrodzkiego nazywano „królem złodziei” i „mistrzem ucieczek”, ponieważ w swoim bogatym życiu przestępczym zdołał uciec przed prawem 29 razy. Konwoje, areszty, więzienia, przy pomocy swoich ludzi i własnego sprytu wymykał się sprawiedliwości. Ta kontrowersyjna, ale ciekawa opowieść stanowi podstawę fabularną dla filmu, łączącego biografię z komedią akcji. Pozycja obowiązkowa na mojej liście premier.


Premiera już 17 września

 

Żeby nie było śladów

 

Spaliłem suspens, wiecie już, że Jan P. Matuszyński oraz jego Żeby nie było śladów to kandydaci do oscarowych nominacji z Polski. Mam nadzieję, że uda się dostać do tego zaszczytnego grona filmów nieanglojęzycznych. Będę też trzymał kciuki, żeby na nominacji się nie skończyło.



Ten film również jest obrazem biograficznym. Nie ma w niej nic z komedii. Bo też historia Grzegorza Przemyka nie nadaje się do scenariusza z tego gatunku. Był wrażliwym chłopakiem, uczniem liceum, pobitym na śmierć przez funkcjonariuszy milicji. Tytuł filmu odnosi się do wydarzeń, mających miejsce po tym usilnie tuszowanym incydencie.


Premiera już 24 września



Jarek Kowalewski

bottom of page